Pod koniec 2011 roku miała miejsce premiera pierwszego sezonu brytyjskiego serialu “Black Mirror”, mało znanego wówczas twórcy - Charliego Brookera. Tytułowym czarnym lustrem może być ekran smartfona, tableta, komputera czy telewizora. To w nich “przeglądamy” się dziś częściej niż w klasycznym zwierciadle i to ono jest dla twórców serialu odbiciem wirtualnej rzeczywistości. Produkcja ściągnęła przed Netflixa setki tysięcy widzów z całego świata, przedstawiając swoją treścią przerażającą wizję tego, co może nam przynieść przyspieszony rozwój technologii, inżynierii genetycznej i... neuronauk. Każdy odcinek serialu jest osobną opowieścią o przyszłości, w której życie społeczne i więzi międzyludzkie znacznie przegrywają z egzystowaniem w cyfrowym świecie rządzonym przez innowacyjne aplikacje i sztuczną inteligencję. Twórcy i scenarzyści bardzo umiejętnie nakreślili nam obraz tego, co może się zdarzyć z ludzkością, jeśli w pędzie ku nowoczesnym rozwiązaniom zgubimy po drodze istotę człowieczeństwa.
“Black Mirror” a transfer umysłu
Na przestrzeni kilkunastu już odcinków mogliśmy obejrzeć historię m.in., skomplikowanego życia młodego małżeństwa, którym podskórnie wszczepiono czip kontrolujący ich stan, nadambitnej kobiety, której celem życia staje się zdobycie jak największej liczby polubień w mediach społecznościowych, społeczeństwa śledzącego nieetyczny reality show czy też mężczyzny zapisującego obrazy swoich wspomnień na przenośnych dyskach. Wszystkie z wymienionych wyżej hipotetycznych sytuacji dzisiaj budzą ambiwalentne odczucia. Z jednej strony intrygują tym, co dotychczas nieznane, a z drugiej jednak przerażają - dokładnie z tego samego powodu. Chciałabym przyjrzeć się nieco bliżej ostatniemu z opisów. Mowa o transferze umysłu, który stał się ostatnio wyjątkowo modnym tematem miłośników nurtu transhumanizmu. Okazuje się, że tzw. emulacja mózgu powoli przestaje być tylko teoretycznym założeniem, a zaczyna być poważnym kandydatem na innowacyjne projekty z zakresu informatyki i neurologii. Przeniesienie ludzkiego umysłu na urządzenia zewnętrzne niesie za sobą wiele niewiadomych oraz wątpliwości natury etycznej. W jaki sposób przenieś miliardy neuronów oraz skomplikowanych połączeń neuronalnych, w których głęboko “osadzone” są nasze wspomnienia, marzenia, wiedza teoretyczna i umiejętności praktyczne? A co z ludzką świadomością? Jeden z najbardziej popularnych obecnie futurologów - Ray Kurzweil - twierdzi, że przeniesienie funkcji umysłowych na nośnik zewnętrzny nastąpi do 2050 roku. Natomiast do 2030 roku możliwe będzie wdrukowanie w ciało człowieka biomateriałów terapeutycznych i powszechność nanorobotów. Bez wątpienia rozwinięcie takiej technologii wiązać by się mogło z osiągnięciem przez ludzkość nieśmiertelności. W Stanach Zjednoczonych naukowcy pracują nad projektem o nazwie “Brain Activity Map”, którego założeniem jest stworzenie cyfrowej bazy wszystkich komórek nerwowych ludzkiego mózgu. Biorąc pod uwagę, że każdy z nas posiada około 30 miliardów neuronów, a każdy z nich posiadać może tysiące połączeń synaptycznych, nie dziwi fakt, że na zakończenie projektu przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Wspomnienie zaklęte w soczewce
Z jednym z pierwszych odcinków “Czarnego Lustra” bohaterowie noszą wszczepione specjalne soczewki, które zapisują obserwowany przez człowieka obraz. Użytkownik w dowolnym momencie może odtworzyć wybrane przez siebie wspomnienie i obejrzeć je na dużym ekranie swojego telewizora. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w stanie powrócić do najpiękniejszych momentów naszego życia, kiedy tylko mamy na to ochotę. Brzmi jak utopia? Niekoniecznie. W 2016 roku firma Samsung we współpracy z Google stworzyła projekt pierwszych na świecie soczewek kontaktowych, które posiadają w swojej budowie kamerę, umożliwiającą zapisywanie obrazów. Miniaturowe urządzenie wyposażone byłoby w sensor będący w stanie odróżnić naturalne mruganie od tego zamierzonego i na tej postawie wyznaczać czas nagrywania.
100% kontrola
Wśród epizodów “Czarnego Lustra” znajduje się także ten o społeczeństwie, w którym każdy krok człowieka był kontrolowany i oceniany przez specjalną aplikację. Bohaterka odcinka dążyła do uzyskania jak najwyżej noty zapewniającej jej wyższą pozycje wśród najbliższej społeczności. Tym samym unikała rozmów z ludzi z niższą notą nadaną przez aplikację, dążąc do nawiązywania przyjaźni jedynie z najlepszymi. To także nie jest zupełnie fikcją. Od 2020 roku w Chinach ma dojść do rozpoczęcia nowego projektu, którego celem jest zbieranie informacji o obywatelach i nadawanie im ocen. Specjalny system będzie zbierał dane o niespłaconych mandatach, randze ukończonych szkół, jakości nabywanych produktów a nawet o stosunku do kasjera w supermarkecie. Jeszcze 50 lat temu taka wizja rodem z Orwellowskiej powieści wywoływałaby niedowierzanie. W dzisiejszych czasach wydaje się całkiem realna, prawda?
Jaka czeka nas przyszłość?
Każdy odcinek serialu “Black Mirror” jest inną wizją świata z przyszłości. Niestety, prawie każdy z tych obrazów pokazuje ciemne strony człowieka, być może jedynie wzmocnione przez nowoczesne technologie, co skłania nas do głębszego myślenia. Puenta opowieści jest prawie zawsze taka sama. Zasadniczym celem nowych technologii miała być poprawa jakości życia człowieka. Jednakże już teraz można łatwo zaobserwować, jak zamierzony wcześniej cel wymyka się nieco spod kontroli. Wydaje się, że w niektórych aspektach technologie już teraz mogły przejąć nad nami władze. Czy obecny hit platformy Netflix ma na celu ostrzeżenie nas przed skutkami konsumpcyjnego stylu życia, social media, nadużywaniem tytułowych “czarnych luster” oraz odrzuceniem tradycyjnych wartości? Ci, którzy jeszcze nie zdążyli zapoznać się z serialem, odsyłam na Netflixa, natomiast tych, którzy są na bieżąco, zachęcam do refleksji.
Źródła:
1. http://www.filmweb.pl/serial/Czarne+lustro-2011-640699
2.https://transhumanizm.edu.pl/?p=10756
3.http://www.techtimes.com/articles/155202/20160501/sony-files-patent-for-...
|
|
|
|