W swojej książce Sacks zapisuje bowiem opowieści nieprzeciętne: przypadki osób z różnego rodzaju zaburzeniami i przypadłościami o podłożu neurologicznym, które w znaczącym stopniu odbiegają od typowych przypadków opisywanych w podręcznikach z dziedziny psychiatrii i neurologii. Kazimierz Obuchowski, autor wstępu, zaznacza, że książka Sacksa wprowadza czytelnika w obszary niekompletnej lub nadmiarowej psychiki i jednocześnie jest traktatem o istocie człowieczeństwa i podmiotowości, które Sacks odnajduje u swoich pacjentów, mimo że wielu lekarzy poniosło na tym polu porażkę. Według autora Mężczyzny, który pomylił swoją żonę z kapeluszem jest to zadanie zupełnie zarzucone przez neurologów, chociaż powinno być dla ich profesji fundamentalne:
W wąsko pojętej historii przypadku „podmiot” nie istnieje; współczesne historie przypadków napomykają o podmiocie za pomocą określeń („osobnik płci żeńskiej, 21 lat, z trisomią i bielactwem”), które równie dobrze mogą odnosić się do ludzi, co i do szczurów (s. 14).
Sacks podkreśla, że nie można rozdzielić studium choroby od studium tożsamości, mimo że ten fakt jest często ignorowany przez lekarzy różnych specjalności. W przypadku neurologii Sacksowski postulat mogłaby realizować nowa subdyscyplina, nazywana przez autora książki „neurologią tożsamości” (neurology of identity). Obiektem jej badań byłyby neurologiczne podstawy „ja”, a charakterystyczną formą podawczą dla jej wyników – pogłębione analizy przypadków, odsłaniające przed neurologiem swój walor medyczny i hermeneutyczny. Modelowym przykładem książki z zakresu neurologii tożsamości byłby zatem zbiór opowieści klinicznych zawartych w omawianej książce Sacksa.
Warto podkreślić skalę wymiaru poznawczego neurologii tożsamości, którą można wskazać w jej metodologii: analiza przypadków odbiegających od powszechnie uznawanej normy jest narzędziem koniecznym do konstruowania teorii obejmujących nie tylko prototypowe przypadki zaburzeń. Dowodzi, że jakakolwiek „norma” jest poręcznym, ale bardzo nieprecyzyjnym konstruktem myślowym, którego empiryczną podstawą jest całe spektrum przypadków od niej odbiegających. Mówiąc prościej: bez myślących i czujących inaczej, nie byłoby tak zwanych osób (mniej lub bardziej) „normalnych”. Metoda Sacksa, wyraźnie inspirowana tezami radzieckiego neurologa Aleksandra Łurii, to przykład rewolucyjnego podejścia poznawczego w dziedzinie neurologii i psychiatrii. Oddając hołd Łurii i swoim pacjentom, Sacks omawia przypadki, którym zawdzięcza najwięcej nie tylko jako lekarz, lecz także jako człowiek.
„Jednym z ulubionych słów neurologii jest deficyt” – pisze Sacks i zarazem dowodzi, że cecha, która wywołuje jednoznacznie negatywne skojarzenia, w niektórych przypadkach bywa także pożądana. Książka Sacksa stawia pytanie o to, czym jest choroba i czy na pewno, tylko dlatego, że jest stanem odbiegającym od tzw. normy, bezwyjątkowo powinna być leczona, a nierzadko napiętnowana. Sacks przywołuje przykłady osób, które ze swoją chorobą były szczęśliwe i dla których stanowiła ona rdzeń ich tożsamości: taki jest przypadek Raya z zespołem Tourette’a, który dzięki chorobie może w pełni wyrażać swoją osobowość w szalonych improwizacjach gry na perkusji podczas weekendowych koncertów i świadomie rezygnuje na ten czas z terapii haloperiodolem, który zażywa podczas dni roboczych. Szczęśliwa i świadoma swojej przypadłości jest także Natasza K., około dziewięćdziesięcioletnia kobieta z uaktywnioną aż po 70 latach kiłą układu nerwowego, której choroba przywróciła energię, dobry humor i chęć do życia. Lekarze zdecydowali się wyleczyć u niej kiłę penicyliną, terapia nie odwróciła jednak zmian w mózgu kobiety.
Inne opisywane przez Sacksa przypadki nie są tak jednoznaczne, a pytania o tożsamość osób dotkniętych określonym problemem neurologicznym pozostają nierozstrzygnięte i wzbudzają wątpliwości natury medycznej i etycznej. Wymienię kilka z nich w celu zarysowania treści książki Sacksa, pomijając jednak ich interpretacje, aby nie zabierać przyjemności z lektury osobom, które jeszcze nie czytały Mężczyzny, który pomylił swoją żonę z kapeluszem:
Aleksandra Berkieta
|
|
|
|