Zacznę nietypowo: film Juliusza Machulskiego z 2004 roku, „Vinci”, zawiera w sobie wspaniały ukłon w stronę neurologii/neuropsychologii. Dwóch bohaterów - złodziei sztuki, szukając specjalisty od materiałów wybuchowych, decyduje się współpracować z człowiekiem, który nie rozpoznaje i nie zapamiętuje twarzy. Towarzyszy temu dialog:
- Czemu na takim wygwizdowie?!
- Inaczej by nas nie znalazł. On jest trochę dziwny.
- Co to znaczy „dziwny”?
- Kiedyś pracował w kopalni, wybuchł metan i doznał urazu mózgu.
- Jeeezu, ale jest no... normalny?
- No ta. Tylko cierpi na prozopagnozję.
- Co to jest? Zaraźliwe?
- Nieee. Po prostu nie pamięta ludzkich twarzy.
- Prozo... co? Jaja se robisz, nie ma takiej choroby!
- Właśnie jest takie coś. Nie pamięta twarzy nawet własnej żony [...]
- Wkręcasz mnie, tak?
- No jak Boga kocham, to taki przypadek […] Nawet jakby mu pokazali nasze zdjęcia to całkiem szczerze nie rozpozna nas. Nawet z wykrywaczem kłamstw. To jest w nim najlepsze.
I dialog ten jest dosadnym, ale dość trafnym scharakteryzowaniem prozopagnozji, czyli agnozji twarzy. No i zawiera opis chyba jedynej sytuacji, gdy taka przypadłość mogłaby okazać się pomocna.
Istnieją dwa rodzaje agnozji twarzy. Prozopagnozja apercepcyjna, polegająca właśnie na ograniczeniu zdolności percepcyjnych – dana twarz nie może zostać rozpoznana, ponieważ osoba dotknięta tą przypadłością nie posiada poznawczej reprezentacji twarzy, która mogłaby zostać użyta w procesie identyfikacji. Elementy twarzy po prostu „nie składają się” w złożony obraz. Prozopagnozja asocjacyjna wynika z deficytu wydobywania poznawczej reprezentacji danej twarzy, która choć istnieje - nie może zostać użyta. Taka osoba dostrzeże twarz i odróżni ją od innej, ale nie powiąże widzianej twarzy z informacjami czy wspomnieniami o jej posiadaczu.
Ponadto, od jakiegoś czasu stosuje się też typologię w oparciu o etiologię: wyróżnia się prozopagnozję nabytą, czyli po prostu efekt zaistniały ze względu na uszkodzenie mózgu, oraz prozopagnozję rozwojową/wrodzoną. Jeśli chodzi o tę drugą to głos oddam Douwe Draaismie, autorowi świetnego zbioru esejów „Księga zapominania”, gdzie wrodzona agnozja twarzy została opisana w elegancki sposób: „Ponieważ zaburzenie jest obecne od początku, często pozostaje niezauważone, również przez samo dziecko. Zwykle jakiś incydent ujawnia, że nie działa funkcja rozpoznawania twarzy. Pewien pięcioletni chłopczyk w ośrodku dziennej opieki ugryzł chłopca, który mu dokuczał. Gdy opiekunka przywołała go do porządku, nie był pewien, czy ugryzł właściwego chłopca. Sześcioletnia dziewczynka zgubiła mamę w zatłoczonym sklepie i pytała każdej kobiety po kolei, czy jest jej mamą. […] Szacuje się, że mniej więcej dwa procent populacji ma tak duże trudności z rozpoznawaniem twarzy, iż można mówić o zaburzeniu. Decydującą rolę odegrał tutaj internet. W 2001 roku Uniwersytet Harvarda założył wraz z University College London stronę internetową poświęconą prozopagnozji: www.faceblind.org. Strona spotkała się z nieoczekiwanie dużym odzewem czytelników, którzy w symptomach prozopagnozji rozpoznali własne objawy. Po skontaktowaniu się i zbadaniu okazało się, że w wielu przypadkach w ich rodzinach na prozopagnozję cierpiało więcej osób. Zaburzenie było nie tylko wrodzone, zdawało się, że istnieje jakiś czynnik genetyczny selektywnie zaburzający rozpoznawanie twarzy (str. 114)”. Obecnie znane są również przypadki osób, u których wystąpienie prozopagnozji rozwojowej jest jednostkową sytuacją w danej rodzinie. Podważa to częściowo hipotezę o genetycznym podłożu wrodzonej agnozji twarzy.
Prozopagnozja uniemożliwia identyfikowanie znajomych osób na podstawie widoku ich twarzy oraz zapamiętywania/identyfikowania twarzy nowo poznanych ludzi. Jednak chorzy często intuicyjnie zaczynają stosować całkiem skuteczne techniki kompensacyjne: rozpoznawanie po głosie, włosach, ubraniach, posturze ciała, sposobie chodzenia. Myślę, że część tych sposobów jest nieobca tym, którzy cechują się krótkowzrocznością i starają się określić czy widziana z daleka osoba jest znajoma czy nie. Jeśli masz takie doświadczenia, czytelniku, spróbuj wyobrazić sobie, że to uczucie niepewności i rozpaczliwe próby uchwycenia znajomych elementów w wyglądzie widzianej osoby towarzyszą Ci nieustannie.
Osoby z wrodzoną prozopagnozją od maleńkości uczą się używać innych wskazówek niż twarz do identyfikowania osób, więc zapewne taka sytuacja nie powoduje u nich też takiego dystresu jak u osób z „nabytą” agnozją twarzy. Osoby z formą rozwojową potrafią szacować wiek widzianej osoby czy rozpoznawać jej płeć, ale identyfikacja konkretnych osób, szczególnie na podstawie samego owalu twarzy, bez włosów, okularów i innych znaków rozpoznawczych, pozostaje poza obszarem możliwości takiej osoby.
Przyczyną prozopagnozji jest najczęściej uszkodzenie drugorzędowej kory wzrokowej w bocznej powierzchni płatów potylicznych lub brzusznej części płatów skroniowych, albo obu tych obszarów jednocześnie. Zazwyczaj uszkodzenia obejmują te obszary w obu półkulach albo w prawej półkuli. Podobna lateralizacja występuje przy uszkodzeniach zakrętów wrzecionowatego i językowatego, które też mogą powodować wystąpienie agnozji twarzy. Jeśli chodzi o prozopagnozję rozwojową, to wciąż nie odkryto przyczyny tego deficytu. Wyniki badań nie są spójnie i nie wskazują jednoznacznie czy chodzi o różnice strukturalne czy funkcjonalne między mózgami osób z agnozją twarzy a osobami bez takich trudności.
Rozpoznanie zazwyczaj przeprowadza się w oparciu o wywiad kliniczny i testy lub próby neuropsychologiczne, obejmujące zadania związane z rozpoznawaniem twarzy. Warto na przykład wykorzystać zdjęcia bliskich lub znanych osób. Metody testowe koncentrują się na: zdolności do rozpoznawania znanych twarzy (np. Famous Face Test), zdolności do zapamiętywania i odtwarzania twarzy (np. Warrington Face Memory Test) lub zdolność do postrzegania twarzy niezależnie od zdolności do rozpoznawania (np. Benton Face Recognition Test, który polega na tym by dopasować do zdjęcia twarzy inne zdjęcie tej samej twarzy, ale zrobione na przykład pod innym kątem). Ponadto w diagnostyce należy również uwzględnić zadania, które pozwolą ocenić postrzeganie wzrokowe w ogóle i szczególnie zdolność różnicowania podobnych elementów jednej kategorii, np. rozróżnianie gatunków psów.
Póki co nie istnieje żaden sposób na zniwelowanie deficytów w rozpoznawaniu twarzy w prozopagnozji. Badania nad programami rehabilitacyjnymi dowiodły, że taka forma pomocy nie jest skuteczna. Jedyne, co neurolog/neuropsycholog może zaoferować osobie dotkniętej tą przypadłością to wsparcie psychologiczne i nauka technik kompensacyjnych, mających na celu nauczenie rozpoznawania znajomych osób na podstawie innych wskazówek.
W prozopagnozji rozwojowej nie stosuje się raczej żadnych metod terapeutycznych. Najczęściej jest ona rozpoznawana w wieku dorosłym i osoba z takim deficytem funkcjonuje w oparciu o sposoby identyfikacji ludzi wypracowane w ciągu życia. W literaturze naukowej można znaleźć opis przypadku o wykorzystaniu programu rehabilitacyjnego z rozpoznawaniem twarzy w terapii ośmioletniego chłopca z prozopagnozją rozwojową. Okazuje się, że taka metoda może poprawiać zdolność rozpoznawania znanych twarzy i obniżyć ilość fałszywych rozpoznań.
Prozopagnozja to stosunkowo rzadko spotykany deficyt, który intryguje uczonych i klinicystów ze względu na specyfikę obszaru, którego dotyka. Pozwala sądzić o tym jak wyspecjalizowaną, złożoną i ważną funkcją jest identyfikacja twarzy, jedna z podstaw naszego społecznego funkcjonowania.
Literatura:
|
|
|
|