Dość trudno spotkać w dzisiejszych czasach kogoś, kto nie ma konta na portalu społecznościowym. Nie bez kozery mówi się: “jeśli nie ma cię na Facebooku, to znaczy, że nie istniejesz”. Coraz częściej najszybszą formą kontaktu są właśnie media społecznościowe, za których pośrednictwem nie tylko dzielimy się ze znajomymi zdjęciami z wakacji, własnych dzieci i kotów, ale i wspólnie prowadzimy dyskusję lub umawiamy się na imprezy. Użytkownicy bardziej wylewni mają także tendencję do dzielenia się swoimi nastrojami, niezależnie od tego, czy w danym momencie zalewają się łzami, czy też skaczą z radości. Robert W. Eyre (Centre for Complexity Science, UK) na łamach pisma Royal Society Open Science przedstawił badania, w których za pomocą algorytmu pokazał jaką siłę rażenia mają emocje, którymi tak ochoczo dzielimy się w mediach społecznościowych.
Depresja a social media
Depresja uznawana jest dzisiaj za chorobę cywilizacyjną, która aż w 10% kończy się dla osoby chorej tragicznie - samobójstwem. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na świecie ponad 350 milionów osób cierpi na to schorzenie. Jedną z głównych objawów choroby jest spadek energii i mniejsza potrzeba socjalizowania się z innymi. Uenko (2005) przedstawił hipotezę, według której samopoczucie może rozprzestrzeniać się za pomocą social media od osoby do osoby, co określane jest jako zjawisko “zakażenia społecznego” (ang. social contagion). Na postawie tego założenia możemy przyjąć, że udostępniając post zawierający treści naładowane emocjami, rozsiewamy w pewnym sensie “wirusa”, który ma szansę zainfekować wszystkich odbiorców. Co więcej, okazuje się, że kumulacja informacji o smutku, samotności i żalu, podawanych odbiorcom portali społecznościowych, może rozwinąć w nich depresję.
Lepsze zrozumienie tego, dlaczego nastrój znajomych tak bardzo na nas oddziałuje, mogłoby chociaż częściowo rozwikłać problem rozprzestrzenia się podłego nastroju drogą masowego przekazu.
Czym jest “zakażenie społeczne”?
Zjawisko zwane potocznie “zakażeniem społecznym” nie jest zupełnie nowym fenomenem. Już nasze babcie powtarzały “jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one”. Wielu badaczy, w tym Christakis i wsp. (2013) przedstawiło już dowody, że zarówno otyłość, jak i palenie papierosów dziedziczą się niejako w grupach społecznych. Jeśli nasi przyjaciele, z którymi spędzamy dużo czasu, nadużywają tytoniu, alkoholu lub niezdrowo się odżywiają, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że i my przejmiemy ich nawyki. Dlatego też często wolimy towarzystwo osób ambitnych, bardziej od nas wykształconych, uprawiających sporty czy czytających więcej niż przeciętny Polak. Tacy znajomi są dla nas dużą motywacją i dodają nam skrzydeł.
Matematyczny model nastroju
Robert W. Eyre oraz współpracownicy przez prawie rok przeprowadzali ankiety wśród użytkowników mediów społecznościowych. Nastrój ankietowanych oceniany był na podstawie skali CES-D (ang. Centre for Epidemiological Studies Depression scale score, Radloff LS. 1977) zawierającej 18 zdań, do których pacjenci odnosili się zgodnie z stanem nastroju, jaki odczuwali od dłuższego czasu np.:
Na każde z tych pytań ankietowany odpowiadał według schematu:
Aby podejść do wyników ankiet bardziej szczegółowo, pomysłodawcy wyszczególnili kilka objawów: anhedonię (brak zainteresowania otaczającym światem), utratę apetytu, obniżoną koncentrację, uczucie smutku, bezradność, zmęczenie i brak poczucia sensu istnienia. Łącznie przebadano 2194 ochotników. Ogólny wzór matematyczny, który został wyprowadzony przez badaczy. nie był dość skomplikowany.
Pr(X(t+1) = x’|X(t) = x) =ƒ (x’,x,k,k’).
Gdzie t oznacza czas, k - liczba przyjaciół cechujących się dobrym nastrojem natomiast k’- liczba przyjaciół z gorszym nastrojem. Do analizy wyników wykorzystano także krzywą Gaussa.
Wyniki badań
Rezultat przeprowadzonych ankiet jednoznacznie wskazuje na to, że to, co czasem mniej lub bardziej świadomie wypisujemy na naszych “wallach”, może w dużym stopniu kształtować nastrój najbliższych znajomych. Ponadto, jeśli w naszym towarzystwie przeważają malkontenci, melancholicy czy wieczne smutasy, jest duża szansa, że takie nastroje dotkną również nas. W momencie, gdy ten stan będzie przeciągał się w czasie, istnieje ryzyko zachorowania na depresję. Jest i druga strona medalu. Osoby, które dzielą ze znajomymi jedynie radosnymi wydarzeniami z życia, podświadomie wpływają na pozytywny nastrój swoich bliskich.
Wniosek jest jeden. Jeśli już odczuwamy potrzebę dzielenia się emocjami za pośrednictwem mediów społecznościowych, miejmy na uwadze dobro znajomych. Wstawiając posty o deszczowej szarudze za oknem, kolejnych przeziębieniach, kłopotach w pracy czy złamanym sercu, możemy zupełnie niechcący stać się kroplą przelewającą czarę goryczy u bliskich, którzy mają obecnie nieco gorszy okres w życiu.
Literatura:
1. Uenko K. 2005. The effects of friendship networks on adolescent depressive symptoms. Soc. Sci. Res. 34, 484-510.
2. Christakis NA, Fowler JH. 2013. Social cognition theory: examining dynamic social networks and human behaviour. Stat. Med. 32, 556-577.
3. Radloff LS. 1977. The CES-D scale a self-report depression scale for reasearch in the general population. Appl. Psychol. Meas. 1, 385-401.
4. Robert W. Eyre, Thomas House, Edward M. Hill and Frances E. Griffiths. Spreading of components of mood in adolescent social networks. R. Soc. Open. Sci. 4: 170336
|
|
|
|