Otyłość jest chorobą.
Co do tego nie ma wątpliwości. Problematyczna - jak zwykle(!) - jest natomiast kwestia jej przyczyn. Dotychczas w nauce przeważał pogląd, że podłoża otyłości są biologiczne. Otyłość to nic innego jak efekt źle działającego metabolizmu (kwestia głównie genetyczna i hormonalna) oraz zaburzeń w ośrodkach mózgowych: głodu i kontroli łaknienia. Patrz np. neuro-news pt. Leptyna i serotonina - zwiększają apetyt i budują kości!.
Z badań przeprowadzonych przez prof. Davida Colliera z King's College w Londynie wynika jednak, że otyłość ma też swój komponent psychogenny. Podłożem psychologicznym otyłości jest... niska samoocena - patrz: artykuł pt. Low self-esteem leads to obesity.
Powyższy wniosek można postawić po przebadaniu 6,5 tysiąca dziesięciolatków i powtórzeniu badania, kiedy „dzieci” osiągnęły 30 rok życia. Ważono je, mierzono i pytano o stan emocjonalny. Zaobserwowano korelację pomiędzy występowaniem otyłości, a zgłaszanymi problemami emocjonalnymi. Analiza psychologiczna pozwoliła na rozpoznanie tych problemów jako: zwiększony niepokój i niska samoocena.
Bardzo ważne jest to, że emocjonalne komponenty otyłości należą do problemów psychologicznych, które poddają się psychoterapii. Praca z dziećmi, z ich problemami, może się zatem okazać ważnym narzędziem do zapobiegania otyłości w dorosłym życiu.
|
|
|
|