Jesteśmy religijni z natury, tzn. ... z genu!
"Boski gen" - tak przyjęło się określać odkrycie dr Deana Hamera, genetyk z amerykańskiego National Cancer Institute. Badacz ten wykazał, że skłonnościom do mistycznych przekonań u ludzi sprzyja fragment DNA o nazwie VMAT2. Ów fragment "nici życia" to właśnie tytułowy "boski gen".
VMAT2 odgrywa on kluczową rolę w regulowaniu poziomu neuroprzekaźników w mózgu, tj. serotoniny, dopaminy i noradrenaliny. W badaniach z udziałem ponad tysiąca osób Hamer dowiódł, że obecność VMAT2 idzie w parze z wiarą w istnienie stwórcy.
Genetyczne uwarunkowanie religijności ludzi prowadzi zdaniem innego badacza - Robert Rowthorn, emerytowany profesor ekonomii z Kings College przy Cambridge University - do wniosku, że ludzkości nie grozi "wymarcie" postaw związanych z wiarą w rzeczywistość nadprzyrodzoną.
– Jeśli założymy, że „nosicielami” [genu VMAT2 - przyp. M.] są członkowie ortodoksyjnych grup religijnych, to można wnioskować, że z każdą generacją gen ten stanie się bardziej rozpowszechniony w społeczeństwie – przekonuje prof. Robert Rowthorn. Potwierdzają to dane zgromadzone w ramach Światowego Badania Wartości. W latach 1981 – 2004 objęło ono swoim zasięgiem 82 narodowości. Okazało się, że istnieje związek między uczestnictwem w nabożeństwach religijnych a liczbą potomstwa.
Osoby w ogóle nie biorące w nich udziału posiadają średnio 1,67 dziecka. Te, które chodzą na msze średnio raz w miesiącu, mają dwójkę. Natomiast uczestnictwo we wspólnej modlitwie częściej niż raz w tygodniu wiąże się z posiadaniem 2,5 dzieci. Innymi słowy, im bardziej pobożni ludzie, tym większe prawdopodobieństwo stworzenia przez nich licznej rodziny.
Prof. Rowthorn zdaje sobie sprawę - jak podaje portal rp.pl w artykule "Wyznawcy z DNA" - że wiele może stanąć na przeszkodzie w realizacji tych prognoz. Choćby zawieranie małżeństw mieszanych, z osobami spoza wspólnoty. Ale i to, zdaniem badacza, będzie miało swoje dobre strony. W ten sposób gen religijności ma szanse rozprzestrzenić się wśród reszty społeczeństwa. Zjawisko to już zachodzi wśród muzułmanów w Europie.
|
|
|
|